Kiedy plotki i spekulacje mieszają się z faktami?

Udostępnij

Dezinformacja to nie tylko fake newsy. Plotki, opinie i spekulacje często mieszają się z faktami. Daje to pole do skutecznego wykorzystywania wielu technik dezinformacji. Odpowiednie rozpoznawanie tych treści i ich klasyfikowanie jest bardzo ważną częścią przeciwdziałania. Chodzi więc o to, by nie ograniczać naszego pojmowania dezinformacji wyłącznie do hasła: fake newsy.

Liczba słów kluczowych o potencjale dezinformacyjnym wzrosła od początku wojny o prawie 350%. W związku z tym wzrosło również zagrożenie dezinformacją. Ale czym ona właściwie jest?

Fake newsy, manipulacja, kłamstwo. Te słowa najczęściej przychodzą nam do głowy, gdy słyszymy o dezinformacji. Jak najprościej zdefiniować to niebezpieczne zjawisko? Eksperci z NASK określają dezinformację jako celowe działanie, którego zadaniem jest zaburzenie przekazu informacyjnego, ​by osiągnąć własne korzyści. Mogą to być korzyści polityczne, społeczne, finansowe,  a obecnie zwłaszcza militarne. Efektem dezinformacji jest wprowadzenie ​w błąd społeczeństwa.

Dezinformacja nie zawsze jest celowa

Termin misinformation oznacza powielanie nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji przez użytkownika, który bezkrytycznie przekazuje zmanipulowane treści. Tego typu materiały są udostępniane bez intencji wyrządzenia krzywdy. Po prostu widzimy coś w internecie i przekazujemy dalej. Taki rodzaj dezinformacji najczęściej występuje w mediach społecznościowych: na TikToku czy Instagramie.

Popularne wątki dezinformacyjne

NASK zajmuje się w Polsce walką z dezinformacją m.in. poprzez monitoring mediów społecznościowych i analizę. Wśród wielu tematów, które obecne są w infosferze, NASK wyszczególnił kilka wyjątkowo niebezpiecznych:

Antagonizowanie uchodźców z Ukrainy – czyli przedstawienie uciekających przed wojną Ukraińców jako niebezpiecznych przestępców lub osoby chcące nadmiernie wykorzystać pomoc. Ta narracja jest szerzona zarówno przez dezinformacyjną machinę Rosji, jak również prawdziwe osoby zmanipulowane szkodliwymi treściami.

Kolejną kwestią jest proces ukrainizacji – autorzy wpisów dezinformacyjnych przekonują, że uchodźcy z Ukrainy mają mieć więcej przywilejów niż obywatele Polski, otrzymywać większe wsparcie finansowe i unikać odpowiedzialności za wykroczenia.

Kto szerzy dezinformację?

Często dezinformacja jest kojarzona tylko z mediami społecznościowymi, gdzie nieprawdziwe treści są rozpowszechniane przez boty. Niestety, kanałem powielania treści dezinformacyjnych mogą być wszystkie nośniki informacji. Od ulotki czy billboardu po prywatne czaty. Cechą charakterystyczną treści dezinformacyjnych jest fakt, że są w stanie dostosować się do specyficznych elementów danej platformy, np. wykorzystując slang i popularne hashtagi.

Warto wiedzieć, kto jest autorem treści dezinformacyjnych. Są to np. boty, czyli zautomatyzowane konta w mediach społecznościowych, których celem jest szybkie reagowanie na określone treści. Mogą istnieć zarówno boty osobowe i bezosobowe w ramach sieci, jak i w sposób całkowicie od siebie niezależny. Często stosowaną techniką budowy tego typu kont jest udostępnienie angażujących treści, które prowokują użytkowników do działań zwiększających zasięg.

Natknąłeś się na podejrzane konto? Możesz sprawdzić, czy masz do czynienia z botem na stronie botometer.org. Nie daje ona co prawda 100% pewności, ale pozwala wstępnie wykryć zautomatyzowane konto.

Kamil Oleszkiewicz

specjalista ds. zwalczania dezinformacji NASK

Dowiedz się więcej na temat metod zwalczania dezinformacji:

Facebook, Instagram, Twitter