Fake newsy, manipulacje, teorie spiskowe – często o nich słyszymy, ale czy wiemy, jak rozpoznawać fałszywe informacje? Kto stoi za nieprawdziwymi treściami? Jak manipulują nami media? Jak zwodzi nas reklama? I czy możemy się przed tym bronić?
Między innymi na te pytania odpowiadali eksperci podczas sesji eksperckiej #CYFROWErozmowy: weryfikacja w dobie (dez)informacji, zorganizowanej przez Centrum Edukacji Medialnej oraz Instytut Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
Sesję rozpoczęła dziekan Wydziału Humanistycznego UJK, prof. dr hab. Beata Wojciechowska, która stwierdziła, że problemy dezinformacji i manipulacji nie są zjawiskiem, które pojawiło się współcześnie. Wspomniała w tym kontekście chińskiego cesarza Sun-zi (V i IV w. p.n.e.), który powiedział: Jeśli chcesz pokonać przeciwnika, to przekazuj takie informacje jego otoczeniu, abyś mógł pokonać go bez walki.
Janusz Knap, prezes zarządu Radia Kielce, przywołał badania Eurostatu, z których wynika, że tylko 16 proc. z nas weryfikuje informacje. To jedno z ostatnich miejsc wśród krajów Unii Europejskiej. Dlatego apelował o to, by poświecić więcej czasu na edukację medialną, która, chociaż częściowo, może ochronić nas przed dezinformacją.
Kamil Oleszkiewicz, specjalista z zakresu komunikacji kryzysowej NASK, polemizował z twierdzeniem, że za dezinformację, szczególnie w stosunku do ludzi młodych, odpowiedzialne są wyłącznie media społecznościowe. Przytoczył ciekawe dane na temat treści weryfikowanych przez factcheckerów i często usuwanych przez platformy. Okazuje się, że 95 proc. osób, które mają kontakt z postami oznaczonymi przez factcheckerów jako dezinformacja, nie klika w nie. Problemem jest natomiast fakt, że w mediach społecznościowych mieszają się fakty z opiniami i szczególnie młodzież ma problem z odróżnieniem tych dwóch rzeczy.
Piotr Litwin, mentor ze stowarzyszenia Demagog, stwierdził, że nasze środowisko informacyjne jest bardzo zanieczyszczone. Chodzi o zanieczyszczenie dezinformacją, manipulacją czy zwykłym kłamstwem. Często sami się do tego przyczyniamy, przekonywał Litwin, lajkując czy podając dalej informacje, które wydały nam się ciekawe. Co gorsze, jak wynika z przytoczonych badań, aż 59 proc. artykułów w mediach społecznościowych podawanych jest dalej bez przeczytania. Bazujemy jedynie na tytule, może leadzie i wiarygodności osoby, od której otrzymaliśmy artykuł. Podczas wystąpienia zaprezentowano również, czym jest fact-checking i jakie narzędzia wykorzystuje.
Następnym ekspertem była Anna Gwozdowska, redaktor prowadząca serwis fact-checkingowy FakeHunter Polskiej Agencji Prasowej, która przedstawiła kilkanaście przykładów fake newsów i innych form dezinformacji oraz objaśniła, w jaki sposób fact-checkerzy wykrywali manipulację. Zwróciła też uwagę na wykorzystywanie sztucznej inteligencji do tworzenia treści dezinformacyjnych. Na razie wykrycie manipulacji w takich materiałach jest stosunkowo łatwe, ale wraz z rozwojem technologii może być ekstremalnie trudne.
Ostatnim ekspertem był dr Judyta Ewa Perczak z UJK, która zajęła się tematem dezinformacji w reklamie. Zdarza się, że reklama korzysta z metod co najmniej kontrowersyjnych, manipulując odbiorcami werbalnie i wizualnie, podając niepełne informacje czy tworząc formy mające uśpić czujność konsumentów. Na zakończenie odbyła się debata z udziałem zaproszonych ekspertów, którą moderowała dr Perczak.
SMS